Uuups! Chcesz zwiedzić Mediolan, ale portfel prawie świeci pustkami? Miasto pełne metek od projektantów, supermodelek i supersamochodów... Tam, gdzie bogaci ludzie piją szampana w ekskluzywnych klubach z jeszcze bogatszymi ludźmi, wyglądają wspaniale i zajmują się głównie byciem chodzącą rewelacją?
Włoska stolica stylu pewnie jest za droga dla takich szaraczków jak my, prawda?
Wcale nie! Oto dziesięć wspaniałych rzeczy, które możesz zrobić, zobaczyć i zjeść w Mediolanie za mniej niż dychę!
Wiesz, jakie śniadania jedzą Włosi. Żadnej owsianki ani jajek – śniadanie we Włoszech to przede wszystkim mocna kawa i słodkie ciasta. Kiedy pojedziesz do Mediolanu, koniecznie przestrzegaj tego zwyczaju, szczególnie jeśli oznacza to odwiedzenie miejsca w stylu Pavé. Rozpocznij dzień po włosku i wypij fantastyczne cappuccino do jeszcze lepszego ciastka. Poważnie, ci ludzie to prawdziwi ciasteczkowi czarodzieje. Mimo że kawa i ciasto kosztuje mniej niż dziesięć euro, to nie możemy zagwarantować, że skończy się tylko na jednej porcji. W porządku, my też wzięlibyśmy kolejną.
Nie masz czego szukać w Mediolanie, jeśli nie odwiedzisz tarasu widokowego na dachu katedry Duomo. Tak, to najbardziej typowa rzecz, jaką możesz tam zrobić jako turysta i tak, będą tam miliony innych turystów – ale zbiera ich się tam aż tyle z konkretnego powodu. To jest wspaniałe. Nie chodzi tylko o widok na miasto z góry, ale też o architekturę i kamienne elementy elewacji, wykonane w sposób tak misterny, że nie sposób sobie wyobrazić, że ktoś zrobił to własnymi dłońmi. Możesz wjechać na górę windą, ale to koszt rzędu 13 euro. Weź lepiej butelkę wody i zawiąż mocno sznurówki, bo pójdziesz schodami. To piątkę tańsze! No i pozbędziesz się nadpogramowych kalorii po cieście ze śniadania.
Odwiedzenie dzielnicy Navigli nie kosztuje ani grosza. To gwarna, urocza i klimatyczna przestrzeń nad kanałami, gdzie panuje niezaprzeczalnie włoska atmosfera. Możesz wybrać się na wycieczkę łodzią po kanale, ale szczerze mówiąc, lepiej jest samemu przejść się po okolicy we własnym tempie. W ostatnią niedzielę każdego miesiąca organizowany jest pchli targ, gdzie spokojnie możesz spędzić dobre kilka godzin. Navigli ożywa wieczorem, kiedy ulice wypełniają się rozmawiającymi i śmiejącymi się ludźmi z kieliszkami aperitivo w dłoniach. Zwiedzanie tej części miasta sprawi, że nabierzesz ochoty na spakowanie walizek i przeprowadzkę do Mediolanu. Wydaj swoją dziesiątkę, na co chcesz: kawę, aperitivo albo coś, co wpadnie ci w oko na pchlim targu.
Patrząc z perspektywy czasu, nie warto tracić kasy na „Ostatnią wieczerzę” Leonarda da Vinci. Każdy odwiedzający ma tylko 15 minut na obejrzenie ściennego malowidła. Z drugiej strony to jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł na świecie i wszyscy widzieliśmy setki jego przeróbek, ale, szczerze mówiąc, żadna nie może się równać z oryginałem. Czas nie był łaskawy dla Jezusa i reszty chłopaków – kolory wypłowiały i całość nieco się już łuszczy, ale nadal da się dojrzeć detale, których nie uświadczysz na reprodukcjach. Musisz KONIECZNIE zarezerwować bilet kilka tygodni (albo jeszcze wcześniej) przed wizytą, żeby móc tam spędzić piętnaście minut. Jeśli zrobisz to przez Internet, wydasz tylko 8 euro!
Zapomnij o makaronie, pizzy i panini. W Cera Una Volta Piada kupisz piadinę – kanapkę z chleba pita ze wszystkim, co wspaniała włoska kuchnia ma do zaoferowania. Włosi znają się na nadzieniach: razem z napojem dostaniesz wielką pitę wypełnioną po brzegi mięciutkim prosciutto, grillowanymi warzywami, świeżą mozzarellą i rukolą za 5-7 euro. Gwarantuję, że najesz się do syta. Przy okazji lokal jest śliczny, a obsługa przemiła, więc nie ma żadnych argumentów przeciw. Po prostu nie możesz tam nie iść.
Giardini Indro Montanelli to piękny, spokojny park w mieście. Nie wydasz ani grosza na spacer po jego ścieżkach. Jeśli masz ochotę odpocząć od zgiełku i tempa życia w Mediolanie, to idealne miejsce dla ciebie. Znajdź zaciszne (i słoneczne) miejsce, gdzie z dala od wzroku przechodniów rozciągniesz zmęczone mięśnie i nieco odetchniesz. Albo poczytasz, urządzisz piknik lub po prostu utniesz sobie drzemkę pod chmurką. Właściwie drzemka to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Baw się dobrze. I dobranoc.
Nieważne, do której części Włoch trafisz, koniecznie pozwól sobie na chociaż jeden wspaniały, chrupki i słodki wafel z kremowym gelato. W Mediolanie jest wiele gelaterii (o jednej z nich wspominaliśmy tutaj), ale Biancolatte to kolejne warte uwagi miejsce na naszej liście. Dostaniesz dwie gałki w rożku za mniej niż piątkę – wprawdzie to trochę więcej niż w innych mediolańskich lodziarniach, jednak tutaj warto dopłacić. Spróbuj lodów o smaku orzecha laskowego lub stracciatelli. Lody gelato z kawałkami czekolady to zupełnie nowy poziom, jeśli chodzi o słodycze.
Walkabout Milano to świetne piesze wycieczki po mieście bez żadnej ukrytej metki z ceną. Tak, są za darmo! Chwila, moment... właściwie nic nie kosztują, ale koniecznie musisz dać jakiś napiwek swojemu absolutnie przezabawnemu, pełnemu pasji przewodnikowi, prawdziwej skarbnicy wiedzy o tym mieście. Trzygodzinne spacery, podczas których zwiedzisz najważniejsze i najpiękniejsze miejsca w Mediolanie, rozpoczynają i kończą się na placu Duomo. Twój przewodnik powie ci też, gdzie zjeść pyszną pizzę – chociażby dla tej informacji warto się tam wybrać. Nie musisz nic rezerwować, po prostu bądź przy muzeum Duomo o 10:00.
Tramwaje w Mediolanie są absolutnie urzekające, stare i głośne – oraz są doskonałym sposobem na zwiedzenia miasta bez niepotrzebnej bieganiny. Niektóre z nich mają po 100 lat i nadal pełnią rolę normalnego środka transportu, a nie tylko ciekawych zabytków. Za 1,50 euro możesz położyć łapy na bilecie ważnym przez 90 minut. Z biura Duomo Metro możesz wziąć całkiem porządną mapę linii tramwajowych, z której dowiesz się, czym dojedziesz dokąd. Bilet na 24 godziny kosztuje 4,50, a na 48 godzin 8,25 euro. Musisz postradać zmysły, żeby nie chcieć skorzystać z tej okazji.
Aperitivo to jedna z najfajniejszych istniejących tradycji we Włoszech. Alkohol + darmowe jedzenie = zadowoleni turyści. Oczywiście jest kilka „ale”. W wielu miejscach nie ma już darmowego szwedzkiego stołu tak jak kiedyś (drodzy turyści, możemy winić tylko siebie i swój brak samokontroli). Nadal jednak w wielu lokalach w mieście możesz wziąć świetny koktajl albo niezłe wino wraz z małymi przekąskami. Jak już wcześniej wspominaliśmy, dzielnica Navigli to doskonałe miejsce na poszukiwanie barów z dobrym Aperitivo. Maya to jeden z nich – ciekawy, mały i ze świetnymi, mocnymi drinkami za dychę w karcie. A do tego przekąski w meksykańskim stylu. Spróbuj ich mojito z marakują!
Loty do Mediolanie
-Dee Murray