Przewodnik po irlandzkim szlaku Wild Atlantic Way

Wycieczka samochodowa z dziećmi może być miła, pełna niezapomnianych wrażeń... a także koszmarna, jeśli nie przygotujecie się zawczasu.

 

Nie wiecie, gdzie pojechać? Polecamy Irlandię: ludzie są mili, krajobrazy piękne i nie brakuje pubów na ukojenie nerwów po dniu spędzonym z dziećmi w samochodzie.

 

Nasza rodzina postanowiła zwiedzić irlandzki szlak Wild Atlantic Way. Przetrwaliśmy eskapadę, a w dodatku świetnie się bawiliśmy. Oto 5 porad, które pomogły nam podczas podróży.

Porada nr 1: Wybierzcie odpowiedniego przewoźnika!
Dzięki liniom lotniczym Ryanair polecieliśmy z Brukseli do Dublina w cenie jednego zwykłego biletu u innej linii. Oferta jak marzenie, biorąc pod uwagę, że jest nas PIĘCIORO. Zawsze można znaleźć dobre ceny. Szukajcie zawczasu i oszczędźcie pieniądze!

Warto również wynająć odpowiedni samochód. Potrzebujecie GPS-a, dodatkowego ubezpieczenia, fotelików dla dzieci? Usługa wynajmu samochodu Ryanair znacznie ułatwiła nam życie Zarezerwowaliśmy samochód Europcar i od razu po przylocie ruszyliśmy w drogę!

Porada nr 2: Zaplanujcie przystanki po drodze

Ani dziecko, ani dorosły nie powinien zbyt długo siedzieć w samochodzie. Aby wasze pociechy nie marudziły, zaplanujcie częste przystanki. Na szczęście w Irlandii aż roi się od uroczych miejsc i miasteczek, w których można zjeść coś i odpocząć. Oto kilka z nich:

 

Midway Food Court: Dogodnie położony tuż obok Portlaoise w hrabstwie Laois kompleks cechuje się szerokim wyborem kawiarni i restauracji. Nie ma to jak kubek kawy na drogę!

 

Cashel i Rock of Cashel: Niesamowity zespół średniowiecznych budowli obejmuje XII-wieczną okrągłą wieżę, rzymską kaplicę, XIII-wieczną gotycką katedrę i XV-wieczny zamek.

 

Zielone przestrzenie: Wasze pociechy mogą wybiegać się na rozległych polach wzdłuż szlaku do zamku. Swoją drogą jakby kto pytał, to czyjeś inne trzy maluchy pogoniły i sterroryzowały pobliskie owce. Nasze dzieci to aniołki. Serio.

Porada nr 3: Rozkoszujcie się rajskimi krajobrazami

Zarówno ja, jak i mąż jesteśmy dziennikarzami. W ramach pracy podróżowaliśmy po przeszło stu krajach i nocowaliśmy w wielu hotelach. Ale przyznam, że widoki z Hotelu Killarney Lake (Lake Shore) nie mają sobie równych.

 

Każdego dnia o poranku podziwialiśmy spowite fioletową aurą góry otaczające urocze jezioro, które wygląda jak zwierciadło. Obok jeziora stoi mała gotycka wieża otoczona zielonymi polami i fioletowymi kwiatami.

 

Pewnego dnia siedzieliśmy na tarasie, delektując się sielankowym krajobrazem. Nagle stado jeleni wbiegło do płytkich wód, aby napoić się wśród wierzb. COŚ PRZEPIĘKNEGO.

 

Hotel jest również bardzo przytulny, dysponuje wieloma znakomitymi restauracjami, a nocą oferuje koncerty i występy na żywo. Aż nie chce się wyjeżdżać.

Porada nr 4: Zobaczcie południowo-zachodnią Irlandię w pełnej krasie

Zachodnia Irlandii kryje niezliczone atrakcje. Oto kilka sugestii na fajne zajęcia dla całej rodziny:

 

Przejażdżka powozem w Killarney: Przejedźcie się powozem przez Killarney National Park (najstarszy park narodowy Irlandii).

 

Tradycyjne gospodarstwa Muckross: Cofnijcie się w czasie i doświadczcie Irlandii lat 30. i 40. XX wieku. Odwiedźcie trzy działające gospodarstwa (małe, średnie i duże), gdzie zobaczycie trzodę, drób i sprzęt rolniczy. Tak, dzieciaki, kiedyś nie było smartfonów czy tabletów!

 

Pierścień Kerry: Pojedźcie 179-kilometrowym szlakiem turystycznym z Killarney do Kenmare. Podczas tej małej wycieczki samochodowej zwiedzicie malowniczy Półwysep Iveragh, a po drodze nie zabraknie atrakcji, które zachwycą wasze pociechy. My przejechaliśmy trasę w jeden dzień, ale chętnie spędzilibyśmy tam więcej czasu.

Półwysep Dingle: Odwiedźcie miejscowość Dingle położoną na krańcu Półwyspu Dingle. Po drodze zatrzymajcie się na plaży Inch Beach. Wysoko położona droga zapewnia wspaniałe widoki na piaszczyste wybrzeże. Nakręcono tutaj nagrodzony Oskarem film „Córka Ryana”. Gdy tylko dotrzecie do Dingle, zaznacie niesamowitej atmosfery tej nadmorskiej wioski pełnej uroczych sklepów, pubów i kawiarni.

 

Delfin Fungie Popłyńcie łodzią na spotkanie z Fungie, lokalnym delfinem żyjącym w swoim naturalnym środowisku. Łódź odpływa z przystani Dingle regularnie przez cały dzień, 365 dni w roku. Do wyboru jest wiele przewoźników, z których większość oferuje zwrot pieniędzy, jeśli nie zobaczycie delfina. Ale spokojnie: Fungie nigdy nie zawodzi.

 

Akwarium Dingle Zsiądźcie z łodzi i skierujcie kroki do położonego nieopodal przystani Akwarium Dingle. Może się ono pochwalić największą w Irlandii kolekcją rekinów i pingwinów. Pracownicy znają się na rzeczy, a wystawy są znakomicie urządzone.

Porada nr 5: Odpocznijcie

Niezależnie, jak długą planujecie wycieczkę, rodzice zawsze potrzebują chwili wytchnienia. Zatrzymajcie się w Dingle Skelligs Hotel, wspaniałym hotelu rodzinnym na brzegu miasta.

 

Nieruchomość dysponuje krytym basenem i własnym przedszkolem. Zostawcie w nim dzieci, które czekają liczne atrakcje – od zajęć plastycznych po sportowe. Wierzcie mi: wasze pociechy też będą chciały odpocząć kilka godzin od rodziców.

 

Zastanawiacie się, jak spędzić wolny czas? Zostawcie samochód i wróćcie do miasta na kolację lub skosztujcie rozmaitych whisky w lokalnym pubie: Dick Mack’s. Lokal znajduje się tuż obok głównej ulicy i cieszy się popularnością wśród miejscowych.

 

Obsługa pomoże wam wybrać lokalny trunek. Usiądźcie i delektujcie się drinkiem... przynajmniej aż zadzwonią z prośbą o odebranie małych potworków... 

 

Loty do Knock

 

- Karyn Gorman i Olav Adami