Street food w Europie – lista przysmaków, których musisz spróbować

Czy jest lepszy sposób na poznanie miasta niż spróbowanie dań jego kuchni ulicznej? Znajdź chwilę, aby cieszyć się pysznym jedzeniem bez otoczki z eleganckich tapet, przygaszonych lamp i tłumów w restauracjach.

 

Street food to tanie i szybkie jedzenie, które możesz wziąć na wynos albo zjeść w nowym, ładnym miejscu. Gdziekolwiek bym nie jechała, zawsze postanawiam sobie, że spróbuję tamtejszej kuchni ulicznej i każdemu radzę zrobić to samo.

 

Nie trać czasu na próby i błędy! Przygotowaliśmy listę najlepszych, wypróbowanych przez nas miejsc, w których można zjeść fantastyczny street food. Co więcej, do każdego z tych miast dolecisz razem z nami.

 

Nie każde danie trzeba jeść na zewnątrz, ale wszystkie znajdują się w obszernym menu kuchni ulicznej.

 

Większość ma w sobie mnóstwo węglowodanów, tłuszczu, mięsa i smażonych pyszności, ale nie musisz się tym przejmować – przecież jesteś na wakacjach! Zapomnij o diecie i skreśl „najlepszy street food” ze swojej „listy rzeczy do zjedzenia”.

Palermo – Streat Palermo

Wyglądają o wiele lepiej, niż można by się spodziewać...

W Palermo można znaleźć pyszny street food – to miasto uważane jest za jedno z pięciu najlepszych, jeśli chodzi o kuchnię uliczną. Opowiedzieliśmy już o nim na naszym blogu z pomocą przewodników ze Streat Palermo Tour.

 

Najlepiej będzie, jeśli po prostu zdasz się na nich, a oni pokażą ci wszystko, co najlepsze w kuchni ulicznej Palermo. Chcesz spróbować tylko jednej, jedynej rzeczy? Koniecznie zjedz baranie jelita z grilla!

 

Tak, wiem, co myślisz... ale okazuje się, że wnętrzności na patyku smakują całkiem nieźle. Mówi się też, że co dzień trzeba stawiać czoła swoim lękom – a zjedzeniem tego można wyczerpać limit na następny miesiąc.

 

Skorzystaj z okazji i wybierz się na wycieczkę z przewodnikami, którzy z pewnością dorzucą gratis trochę duchowego wsparcia.

Bratysława – Orbis

Pudło mięsa. O, tak!

Jeśli będziesz w Bratysławie, zajrzyj na ulicę Laurinská i daj się powieść za nos aż do numeru 7, gdzie znajdziesz lokal Orbis Street Food.

 

Podają tam frytki belgijskie ze wszystkimi rodzajami pysznych sosów i dipów na wynos. To powinna być pierwsza rzecz, jaką zamówisz, ale na pewno nie ostatnia.

 

Do frytek można dobrać świeże kanapki, burgery lub pity... albo obudzić w sobie zwierzę i zamówić porcję mięsa w rożku. Tak, nie przywidziało ci się.

 

Jedno z dań w menu to kartonowy rożek wypełniony po brzegi kawałkami delikatnego, soczystego mięsa. Zresztą nieważne, bierzcie moje pieniądze i dajcie mi moje mięso.

Londyn – Bleecker St Burger

Krwiste i ostre. Czego chcieć więcej?

Jeśli zależy ci na szerokim wyborze, Londyn to miejsce dla ciebie. Znajdziesz tu setki różnych lokali, od hipsterskich knajp po wykwintne restauracje. Bleecker Street Burger wyróżnia się na ich tle ze swoim cudownie prostym i pięknie opracowanym menu.

 

Dla tych, którzy cenią etykę i swoje zasady bardziej niż smak grillowanego mięsa, przewidziano też opcję wegetariańską. Szczególnie polecam burgera Bleecker Black.

 

To właściwie burger w burgerze, tyle że w środku znajdziesz sporą porcję chrupiącego czarnego puddingu pomiędzy dwoma kawałkami wołowiny, a potem plastry żółtego sera, którego w prawdziwym burgerze z kuchni ulicznej nie może zabraknąć. Zan Kaufman to mistrzyni burgerów.

Berlin – Street foodowe czwartki w Markthalle Neun

Nie ma tu nic, czego nie chcę zjeść.

Wyznałam już, że jestem beznadziejnie zakochana w Mustafa’s Gemusekebab w dzielnicy Kreuzberg w Berlinie, i nadal uważam, że nie powinno się wyjeżdżać ze stolicy Niemiec, dopóki nie zje się tam najlepszego kebaba w swoim życiu.

 

Jeśli jednak masz ochotę na street food z prawdziwego zdarzenia, koniecznie zajrzyj do Markthalle Neun w czwartek i daj się ponieść.

 

W hali jest mnóstwo sprzedawców, którzy nie mają wprawdzie takiego wzięcia jak lokale z kebabem czy kiełbaskami, ale za to oferują pyszne i oryginalne przekąski.

 

W Markthalle zjesz wszystko, od nigeryjskiego fufu po takoyaki – czyli ośmiornice w cieście. Jeśli wolisz coś bardziej typowego, możesz zdecydować się na rozpływające się w ustach kanapki z rwaną wieprzowiną.

 

Jest ciekawie, kolorowo i jednego jesteśmy pewni – niebo dla wielbicieli jedzenia wygląda jak Markthalle Neun.

Malta – Crystal Palace

Najlepsze pastizzi na Malcie od najmilej wyglądającego człowieka na świecie. Zdjęcia: Facebook

Jeśli wybierasz się na Maltę, nie zapomnij o pastizzi. Te pyszne i chrupkie ciastka francuskie z serem lub puree z groszku to najlepsze z dań w maltańskiej kuchni ulicznej.

 

Małe ciastka w kształcie rombów sprzedaje się w wielu lokalach, ale tylko w kilku z nich nadal przygotowuje się je na miejscu. Świeże pastizzi dostaniesz w małej kawiarni Crystal Palace w mieście Rabat, gdzie ciastka piecze się już od niemal pół wieku.

 

Lokal zamyka się tylko na dwie godziny w nocy w tygodniu, a w weekendy jest czynny całą dobę, więc możesz tam przyjść, kiedy tylko zgłodniejesz. Nie żałuj sobie – pastizzi kosztują tylko 30 centów za sztukę!

Sztokholm – Bun Bun

Taco wygląda dobre jedzenie… Wybaczcie.

SztokholmBun Bun to absolutny street foodowy numer jeden. Przemiła obsługa tego uroczego food trucka serwuje potrawy kuchni wietnamskiej, które są nie tylko zdrowe, ale też świetnie wyglądają i, co najważniejsze, wspaniale smakują.

 

Znajdziesz tu dania wegetariańskie, mięsne i mnóstwo ciekawych eksperymentów kulinarnych – na przykład wietnamskie taco, obok którego nie można przejść obojętnie.

 

Jedna porcja to mięso (lub inne nadzienie), pikantny majonez, orzeszki, pikle i pieczona cebula przyprawione chilli, kolendrą i polane ostrym sosem. Jeśli masz ochotę na solidną porcję węglowodanów, koniecznie zamów nadziewane bagietki.

Rzym – Trapizzino

Kalorie, wszędzie kalorie…

Ktoś, kto zamienił pizzę w kanapkę – tak jak ludzie w Trapizzino – zasługuje na specjalne miejsce w Niebie.

 

Pizzę możesz kupić w Rzymie wszędzie i wszędzie będzie smakowała świetnie, ale jeśli chcesz szybko zjeść coś w trakcie zwiedzania, te małe rożki z pizzy będą świetnym wyborem. Dlaczego? Bo ragu i mięso z tradycyjnymi włoskimi dodatkami w rożku z ciasta na pizzę to pyszne jedzenie, które przy okazji dobrze wygląda i łatwo je zjeść w biegu.

 

Szukaj ich na ulicy Via Giovanni Branca w znanej dzielnicy Testaccio. Możesz wybrać dużą lub małą porcję. Weź dużą i przejrzyj przy okazji resztę menu. Może skusisz się na kulki ryżowe z mięsem i serem smażone na głębokim tłuszczu...?

Dublin – Little Ass

Kiedyś street food w Dublinie  oznaczał niezbyt interesujące burgery i frytki rozmoczone w sosie czosnkowym.

 

Niedawno jednak tutejsza kuchnia uliczna rozkwitła i dzisiaj w dublińskich lokalach można znaleźć dania ze wszystkich stron świata, włącznie z Meksykiem.

 

W mieście działa wiele dobrych knajp z burrito, ale jeśli chcesz zjeść tortillę pełną ryżu, mięsa, sera i mnóstwa innych pyszności w najlepszym wydaniu, musisz ruszyć tyłek i iść do Little Ass.

 

To miejsce podbiło moje serce, bo nie dość, że serwują tu pyszne i świeże burrito pełne dodatków, to jeszcze wygląd lokalu i wystrój wnętrza jest po prostu cudowny. Och, jeszcze jedno. Jeśli martwisz się o dodatkowe centymetry w biodrach, możesz zamówić burrito „paleo”, czyli wersję bez tortilli.

Madryt – MadrEat Market

Ten facet wie, o co chodzi.

W Madrycie jest tyle wspaniałych winiarni i restauracji, że nikt nie myślał raczej o kuchni ulicznej... przynajmniej do czasu, gdy na kulinarną scenę wjechał Madreat Street Food Market.

 

Madreat to festiwal street foodu, który odbywa się co miesiąc i trwa cały weekend. Można tu wtedy spróbować klasycznych dań kuchni ulicznej oraz, od czasu do czasu, zjeść bardzo wyszukane potrawy z lokali z gwiazdkami Michelin.

 

Weź to wydarzenie pod uwagę, planując wycieczkę do Madrytu, i przeznacz jeden dzień na próbowanie wszystkiego, co wpadnie ci w oko.

Galway – Biteclub Streetfood Discotheque

Street food i disco. Nie mamy pojęcia, dlaczego nikt nie pomyślał o tym wcześniej. Na szczęście Biteclub wprowadził ten pomysł w życie – i to z jakim efektem!

 

Podają tu street food ze wszystkich stron świata, serwują ogromne koktajle, a do tego puszczają świetną muzykę, mają parkiet taneczny i przemiłą obsługę – wszystko w jednym miejscu.

 

Szczególnie polecam taco z rybą, skrzydełka i kukurydzę. Właściwie to polecam całe menu – zamów, co chcesz, nie zawiedziesz się.

Sewilla – Lacayejera

Sewilli, z tego samego powodu co w Madrycie, street food również nie jest zbyt popularny, ale jest tu jedno miejsce, do którego zdecydowanie warto zajrzeć.

 

Lacayejera serwuje klasyczne menu z food trucków – hot-dogi, burgery i frytki – oraz trochę ostrych meksykańskich przekąsek, świetne sałatki, grillowanego kurczaka, pyszne burrito, a nawet ostrygi, krewetki i inne świeże owoce morza.

 

Nie daj się zwieść, to nie food truck. To restauracja. Na kółkach.

Mediolan – Luini

Panzerotti to włoska wersja pasztecików. Czym jest panzerotti? Wyobraź sobie miękkie ciasto z nadzieniem z sera, pomidorów i włoskich ziół lub anchois smażone na głębokim tłuszczu, chrupkie na zewnątrz i miękkie w środku. Ta przekąska pochodzi z Bari, ale w Mediolanie jest lokal, w którym podają pyszne panzerotti i nie można ich nie spróbować. Zajrzyj do Luini i nie zrażaj się kolejką. Nawet jeśli musisz poczekać 20 minut, nie będziesz tego żałować

Kopenhaga – døp i John’s

Zjedz w døp i w John’s. To dwa razy więcej pysznego jedzenia.

W tym mieście jest mnóstwo drogich restauracji, a street food to ulubiona opcja dla tych z dziurawym budżetem, więc jeśli nie chcesz wydać zbyt dużo, ale nadal chcesz dobrze zjeść – masz szczęście!

 

Kopenhadze street food jest naprawdę świetny. Pewnie będziesz rozglądać się za tańszymi miejscami, więc wyłoniliśmy dwóch zwycięzców z naszej listy.

 

Spróbuj popularnych w Kopenhadze przepysznych hot-dogów, a na pewno nie zatęsknisz za restauracjami. Wspomnieliśmy już o lokalu John’s i ich genialnych hot-dogach w artykule z serii „Dziesięć rzeczy za mniej niż dychę” jako miejscu, które trzeba odwiedzić – i nie zmieniliśmy zdania.

 

Dodatki są wspaniałe, mięso jest dobrej jakości, a obsługa miła i uśmiechnięta. Na kolejnego hot-doga udaj się do døp. Zaufaj nam, to dobra decyzja!

Manchester – Hip Hop Chip Shop

Lubisz jedzenie i hip hop? Oto miejsce dla ciebie.

Hip Hop Chip Shop. HIP HOP CHIP SHOP. Sama nazwa jest wystarczającym powodem, żeby coś tu zamówić. Jeśli to cię nie przekonuje, to dodam jeszcze, że to food truck, który wygląda jak wielki boom box.

 

Oraz że wszystkie nazwy wszystkich pozycji z menu pochodzą od pseudonimów znanych raperów i tekstów piosenek (ciastka z krabem to Chell L Cool J, dodatki to Pharcydes, a słoik na napiwki – Q-Tip Jar).

 

Co więcej, dania są dobrze skomponowane, składniki produkowane są zgodnie z zasadami etyki i doskonale dobrane – a przy tym smakują wyśmienicie! To powinno cię przekonać.

 

Mam nadzieję, że kiedyś zaczną podawać danie o nazwie Skate Outta Compton. Albo U-Cod. I że mnie zatrudnią.

Amsterdam – FEBO

Spróbuj. Chociaż raz, dla satysfakcji.

Jedzenie w ścianie. W Febo kupuje się street food w wielkim automacie. Burgery i frytki znajdują się za szklaną ścianą w automatach, więc jeśli chcesz cos zjeść, wystarczy wrzucić parę monet i wziąć swojego burgera albo krokieta z półeczki.

 

To szalone i nie możemy przestać myśleć o tym, jaki to ma związek z mnóstwem kafejek porozrzucanych po Amsterdamie, tym, co się tam konsumuje, i nagłą potrzebą zjedzenia burgera bez konieczności zamawiania go u kelnera.

 

Nie jest to wyszukana kuchnia, ale jeśli będziesz w Amsterdamie, spróbuj tego przynajmniej dla zasady.

Paryż – Le Camion Qui Fume

Ej, daj gryza.

Och, mon Dieu. Le Camion qui Fume to w Paryżu prawdziwy pionier. Pojawił się jeszcze w czasach, kiedy na samą myśl o hamburgerach Paryżanie wzdragali się z odrazą, nie wspominając już o food truckach.

 

Właścicielka lokalu na kółkach, bardzo perspektywicznie myśląca kobieta, robiła jednak swoje i smażyła kotlety, wkładała je w bułki i sprzedawała je głodnym mieszkańcom i turystom, których przyciągnął do niej apetyczny zapach smażonej wołowiny.

 

Dzisiaj Le Camion qui Fume to ikona wśród food trucków stolicy Francji, a jeden z burgerów wysmażonych przez Kristen Frederick to paryskie danie tak samo dobre jak makaron z Ladureé.

 

- Dee Murray