Położona w słonecznym hiszpańskim regionie Costa del Azaha, gdzie rzeka Turia spotyka się z Morzem Śródziemnomorskim, Walencja cechuje się nie tylko znakomitym klimatem, piaskowymi plażami i urokliwym starym miastem, ale również prężnie rozwijającą się sceną kulinarną.
Ale co warto zjeść podczas pobytu w mieście, i gdzie? Oto kilka porad, które ułatwią wybór.
Retrogusto Coffee Mates to niewielkie stoisko na rynku głównym, które sprzedaje kawę nowej generacji: „parzoną” na zimno, przelewową, na bazie klasycznego espresso – przyrządzaną z mistrzowsko palonych ziaren kawy pochodzących z etycznych źródeł. Nie potrzebujesz cukru. Połącz kawę ze świeżo pieczonym ciastkiem nadziewanym „dulce de leche” (rodzajem karmelizowanego kremu) z jednego z sąsiednich stoisk cukierniczych, i masz wymarzone śniadanie!
Retrogusto Coffee Mates to niewielkie stoisko na rynku głównym, które sprzedaje kawę nowej generacji: „parzoną” na zimno, przelewową, na bazie klasycznego espresso – przyrządzaną z mistrzowsko palonych ziaren kawy pochodzących z etycznych źródeł. Nie potrzebujesz cukru. Połącz kawę ze świeżo pieczonym ciastkiem nadziewanym „dulce de leche” (rodzajem karmelizowanego kremu) z jednego z sąsiednich stoisk cukierniczych, i masz wymarzone śniadanie!
Historyczna dzielnica Barrio del Barment to prawdziwa skarbnica znakomitych jadłodajni. Znajdziesz tu wiele znanych restauracji takich jak La Pilareta, która słynie z soczystych muli, La Taverna Marisa, gdzie możesz skosztować zdrowych tapas i lokalnych win, czy Sidrería El Molinón, której menu zawiera wykwintne dania i niebiańskie cydry z regionu Asturias.
For gourmet tapas with a creative twist, I recommend heading to the Cánovas neighbourhood, where you can feast on market-fresh tapas at MercatBar. It’s owned by the multi-Michelin-starred chef, Quique Dacosta, but don’t worry, the set menus here offer outstanding value for money and will take you on a gastronomic voyage of discovery. Dishes are playful and include creations like pastry “air-bags” that burst with flavours of parmesan and bacon as you bite into them, oysters with sesame-seed-infused seaweed and my personal favourite, succulent braised bull-tail.
Masz ochotę na słodką przekąskę? Spróbuj horchaty i posypanych cukrem ciasteczek „farton”, z których Walencja słynie. Horchata przypomina koktajl mleczny, ale jest przyrządzana z wody, cukru i migdałów ziemnych lub „chufas”, jak nazywają je Hiszpanie. Ten słodki, kremowy napój znakomicie orzeźwia w upalne letnie dni. W mieście jest bez liku „horchaterii”, ale największą popularnością cieszy się Santa Catalina.
Turron to rodzaj słodkiego, gęstego nugatu przyrządzany z prażonych migdałów. Jest spożywany w Boże Narodzenie na całym świecie. Ten typowo hiszpański przysmak pochodzi z Walencji, gdzie znajduje się jedna z najsłynniejszych turronerii: Turrones A. Galiana. Ten mały zespół cukierników ręcznie wyrabia i pakuje tablice różnych gatunków turronu, a także klasyczne ciasta i kuszące kandyzowane owoce. To smakowity kawałek historii, którego nie powinien przegapić żaden miłośnik gastronomii.
Paella pochodzi z Walencji i była pierwotnie skromnym daniem przyrządzanym przez rolników i robotników, którzy siadali do posiłku wokół wielkiej patelni zwanej „paella” (to właśnie od niej wywodzi się nazwa potrawy). Tradycyjne przepisy na paellę zawierały walencki ryż, zieloną fasolkę, szafran i mieszankę kurczaka, królika i/lub ślimaków. Owoce morza to stosunkowo współczesny dodatek.
Rzecz jasna w mieście jest pełno barów i restauracji podających paelle i „arroz” (dania ryżowe), ale najlepszą wersję tej potrawy można zjeść w La Pepica, tradycyjnej restauracji z ogromnym tarasem, położonej nad samą plażą. Zamów klasyczną walencką paellę z kurczakiem, królikiem i zieloną fasolką przyrządzaną dokładnie tak, jak w dawnych czasach, lub spróbuj specjału Pepici: morskiej paelli z obranymi owocami morza.
Paella to często droga impreza, ale w restauracji El Laboratorio, dogodnie położonej tuż obok uroczego Plaza de la Virgen, zjesz tradycyjną paellę z mistrzowsko przygotowanym drinkiem za około 10 euro.
Walencja słynie ze słodkich, soczystych pomarańczy, które najlepiej smakują w legendarnym drinku: Agua de Valencia (woda Walencji). Wbrew nazwie ten wysokoprocentowy napój nie zawiera ani kropli wody, a jedynie świeżo wyciskany sok z lokalnie uprawianych pomarańcz z dodatkiem cavy, wódki i/lub ginu. Spróbuj tego drinka w stylowej kawiarni Café de Las Horas, gdzie możesz zamówić cały dzbanek, posłuchać muzyki na żywo i chłonąć niepowtarzalną atmosferę.
Jeśli masz ochotę na luksusowe dania w lekkiej atmosferze i w cenach, które nie przyprawiają o zawrót głowy, koniecznie odwiedź restaurację Seu Xerea, której menu stanowi fuzję kuchni śródziemnomorskiej i azjatyckiej. Szef kuchni i kulinarny innowator Steve Anderson przyrządza mistrzowskie i twórcze dania, takie jak samosa z kurczakiem i orzechami czy namban z makrelą i pikantnym jogurtem, a żeberka wieprzowe ze słodkimi ziemniakami, sosem hoisin, ananasem i imbirem wprowadzą w zachwyt nawet najbardziej wymagających smakoszy.
Warta polecenia jest również nagradzana gwiazdką Michelin Riff. Restauracja Riff, założona przez Bernda H.Knöllera, niezwykle utalentowanego szefa kuchni, z którym miałem przyjemność spędzić dzień, to kulminacja wielu lat ciężkiej pracy i pasji do gotowania. Menu zmienia się bardzo często, „zbyt często”, tłumaczył Bernd, gdy spacerowaliśmy po rynku głównym w poszukiwaniu składników.
„Jestem romantycznym szefem kuchni. Przychodzę tu, bo lubię oglądać towary. W ten sposób przychodzą mi do głowy nowe pomysły”. Wśród stałych pozycji w menu można wyróżnić ryż z opiekaną na grillu ośmiornicą, morszczuka z fasolą haricot i kiełbasą chorizo oraz langusty z organicznymi pomidorami i koperkiem. Dania wydają się proste, ale cechują się niesamowitą głębią smaku.
„Instagramowy smakosz cieszy się, gdy jedzenie wygląda ładnie”, powiedział Bernd, „ale prawdziwy znawca kulinariów zwraca uwagę na smak i wrażenia towarzyszące jedzeniu”.